KYLE SCHMID TO KANADYJSKI AKTOR ZNANY PRZEDE WSZYSTKIM Z SERIALU "BLOOD TIES". JESTEŚ NA PIERWSZEJ STRONIE PISANEJ W JĘZYKU POLSKIM, GDZIE ZNAJDZIESZ WSZYSTKO, CO WIĄŻE SIĘ Z KYLE'M. WIĘC, JEŚLI NIE ZNASZ ANGIELSKIEGO, A CHCESZ DOWIEDZIEĆ SIĘ O KYLE'U JAK NAJWIĘCEJ, TEN BLOG JEST DLA CIEBIE. MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I DOWIESZ SIĘ WIELU CIEKAWYCH RZECZY O TYM ŚWIETNYM AKTORZE I JEGO CIEKAWEJ OSOBOWIŚCI.
ZAPRASZAM DO ZAMIESZCZANIA KOMETARZY!

wtorek, 1 marca 2011

To już dwa lata!!!

Dwa lata temu powstał pierwszy wpis na tym blogu. Wiele się od tego czasu wydarzyło. Ale chyba najciekawsze i najprzyjemniejsze to spotkania z Kyle's Schmidem w Bonn na konwecji Ringcon 2009 i 2010!
Dzięki temu Kyle wie o polskich fanach (czytaj: fankach) a nawet napisał do Was kilka słów :-)
Mam nadzieję, że jego kariera będzie rozwijać się wspaniale, że producenci, reżyserzy i cała branża filmowa doceni jego talent i szerokie możliwości. A my będziemy za rok, dwa, trzy... nadal czytać na tej stronie wiadomości o naszym ulubionym aktorze.
Muszę również wspomnieć o całej grupie fanek, które miałam okazję poznać (czy to mailowo, czy osobiście), które okazały się wspaniałymi ludźmi. I nawet dzieląca nas odległość nie przeszkadza nam w kontaktach i dzieleniu się nie tylko wiadomościami o Kyle'u, ale również naszymi codziennymi radościami i smutkami.
Dziękuję Wam wszystkim za odwiedzanie tego miejsca. Bez Wam nie miałoby racji bytu :-)

3 komentarze:

  1. Aniu, pięknie i mądrze napisane! Trzymam kciuki za rozwój zawodowy Kyle'a, za Twój rozwój zawodowy i artystyczny i życzę ci, abyś zawsze pozostała tak wspaniałą osobą jaką jesteś i abyś miała siłę nadal tak pięknie, twórczo i perfekcyjne działać, jak do tej pory! Buziak wielki! Beata

    I greet all the fans of Kyle! You are creative, faithful, wonderful.Love you. Enjoy time! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Gratuluję Ci wytrwania już dwóch lat! :) I życzę Ci, abyś dalej mogła tak fajnie prowadzić ten bolg o Kyle'u, jak robiłaś to do tej pory. :)
    Pozdrwiam ciepło

    TajemnicaVV

    P.S. Ostatnio zauważyłam, że jedna z rzek w Australii nazywa się... Fitzroy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za miłe komentarze :-)
    Mam nadzieję, że blog będzie jeszcze długo "żywy". Piszę go z przyjemnością i cieszy mnie, że Wam się podoba. Mam nadzieję, że Kyle jednak zostanie zaproszony do Bonn (martwi mnie, że Ringcon jeszcze nie potwierdził jego obecności - wygląda, że w tym roku "Zmierzch" jest priorytetem) i będę mogła znów przekazać Wam pozdrowienia od niego :-)
    PS. W Argentynie jest góra Fitz Roy :-)

    OdpowiedzUsuń