KYLE SCHMID TO KANADYJSKI AKTOR ZNANY PRZEDE WSZYSTKIM Z SERIALU "BLOOD TIES". JESTEŚ NA PIERWSZEJ STRONIE PISANEJ W JĘZYKU POLSKIM, GDZIE ZNAJDZIESZ WSZYSTKO, CO WIĄŻE SIĘ Z KYLE'M. WIĘC, JEŚLI NIE ZNASZ ANGIELSKIEGO, A CHCESZ DOWIEDZIEĆ SIĘ O KYLE'U JAK NAJWIĘCEJ, TEN BLOG JEST DLA CIEBIE. MAM NADZIEJĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBA I DOWIESZ SIĘ WIELU CIEKAWYCH RZECZY O TYM ŚWIETNYM AKTORZE I JEGO CIEKAWEJ OSOBOWIŚCI.
ZAPRASZAM DO ZAMIESZCZANIA KOMETARZY!

piątek, 27 marca 2009

Kyle Schmid o Więzach krwi

Ulubiony odcinek Więzów krwi: Odcinek ósmy. Ten odcinek nie tylko ukazuje nam fragmenty przeszłości Henry'ego, ale także Kyle mógł w nim zagrać z Julianem Sandsem (Javier Mendoza). A ich ostatnia scena (kiedy Henry ciągnie Mendozę, aby go „skonsumować”) naprawdę zapada w pamięć. Scena tortur wymagała szczególnego wysiłku fizycznego, co oczywiście dla Kyle'a równa się czystej przyjemności. Zdarzyło się nawet, że zerwał prawdziwe łańcuchy, do których był przykuty przez dwa dni kręcenia ujęć. Kyle jest bardzo dumny z tego odcinka (my, jego fani również!).
O kłach wampira: Tak, to było duże wyzwanie. Kiedy Kyle przymierzył je po raz pierwszy, wiadomo było, że mówienie z nimi będzie wielkim wyzwaniem. Nikt przecież nie lubi sepleniących wampirów :-). Kyle zabrał kły na kilka dni do domu, aby przyzwyczaić się do nich. Było kilka śmiesznych sytuacji na planie. Zdarzało się, że gubił jeden kieł. Christina Cox zażartowała w jednym z wywiadów, że wampir z jednym kłem traci swój urok. We wspomnianym powyżej ósmym odcinku jest scena, kiedy Henry rzuca się do szyi Mike'a i pije z niego krew. Ponieważ kły były naprawdę ostre, Kyle „utoczył” trochę krwi z Dylana Neala, a ten nie mógł powstrzymać się od okrzyku bólu, co słychać na ścieżce dźwiękowej.
Kyle nauczył się w dyskretny sposób wyjmować kły w niektórych scenach. Bo jak wspomniała Christina Cox, całowanie się z tak uzbrojonym osobnikiem groziło operacją plastyczną.
Co zrobiło na nim największe wrażenie: Pierwszy dzień na planie filmowym. Obserwował wszystko z szeroko otwartymi oczami, przedstawiono mu innych uczestników projektu, pokazano rysunki i opisy poszczególnych postaci. Trudno mu było uwierzyć, że wszyscy będą przez prawie rok razem pracować i tworzyć coś tak wspaniałego jak Więzy krwi.
Jak przygotowywał się do roli Henry'ego: Kyle obejrzał prawie wszystkie filmy o wampirach. Porównywał bohaterów, wybierał to, co mu się w nich podobało i odrzucał to, co do niego nie przemawiało. Oczywiście rozmawiał też dużo z Tanyą Huff, która stworzyła postać Henry'ego w serii książek „Blood Books” i Peterem Mohanem, który napisał scenariusz. Kyle podglądał też swojego dziadka (ze strony mamy), który jest Anglikiem i ma w sobie coś z James'a Bonda. Kyle nauczył się mówić z brytyjskim akcentem i zachowywać „po królewsku”.
Dlaczego chciał zagrać w Więzach krwi: Postać Henry'ego można właściwie rozbudowywać bez końca. Ma ona tak wiele płaszczyzn, że można stworzyć z nich głęboką osobowość, której brakuje prawie wszystkim współcześnie przedstawianym postaciom filmowym. Oczywiście Kyle nie byłby sobą, gdyby nie wspomniał o możliwości samodzielnego wykonywania scen kaskaderskich :-).

2 komentarze:

  1. My, jego fani, kochamy ten odcinek!
    Oprócz "Good evening, monsignore" lubię też scenę czy raczej ujęcie, w którym Henry przebacza Delphine - przejmujące.
    Urodzony "człowiek demolka": zerwał łancuchy, kilka razy rozwalił łóżko, potargał kurtkę czy marynarkę, rozbił szybę głową... Niebezpiecznie znaleźć się w pobliżu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podejmę jednak to "słodkie" ryzyko w Bonn :-).

    OdpowiedzUsuń